Home Książki Kulinaria, przepisy kulinarne Kuchnia Nowej Zelandii Gdybyście chcieli wybrać się na koniec świata, wystarczy otworzyć tę książkę. Nowa Zelandia urzekła mnie wspaniałymi produktami, których część, jak na przykład wino, jagnięcina, owoce kiwi, oleje z awokado czy miody z manuki, jest już dostępna w Polsce. Zostały one osobno opisane na końcu książki. Zasadniczą część stanowią przepisy na najbardziej lubiane nowozelandzkie potrawy. Znajdzie się tutaj sporo nowych połączeń smakowych (czasami wręcz szokujących dla Polaków) oraz wyjątkowo proste metody gotowania. Liczne opowieści dotyczące historii kraju i jego kulinarnych atrakcji z pewnością pomogą zaplanować podróż i intensywnie przeżyć nowozelandzką przygodę życia. Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni. Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie: • online • przelewem • kartą płatniczą • Blikiem • podczas odbioru W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę. papierowe ebook audiobook wszystkie formaty Sortuj: Podobne książki Oceny Średnia ocen 7,8 / 10 4 ocen Twoja ocena 0 / 10 Cytaty Powiązane treści
Dodałam pomidory, chili i 2 przeciśnięte przez praskę ząbki czosnku. Dodałam także 1 łyżeczkę soli, szczyptę cukru i dużą szczyptę pieprzu. Smażyłam ok. 20 minut, mieszając od czasu do czasu. Pomidory powinny się całkiem rozpaść a sos zgęstnieć. Resztę czyli 6 ząbków czosnku pokroiłam w cieniutkie plasterki.Nakładem wydawnictwa Nowy Świat ukazała się "Kuchnia Nowej Zelandii" autorstwa Ilony Zdziech. Kuchnia Nowej Zelandii, Ilona Zdziech, ss. 272, Warszawa 2013, Wydawnictwo Nowy Świat. To pierwsza książka napisana w języku polskim w całości poświęcona klasycznym nowozelandzkim przepisom oraz nowozelandzkim produktom dostępnym w Polsce. Podaje ona proste instrukcje, jak postępować z tymi unikalnymi składnikami oraz opowiada liczne historie na temat zwyczajów żywieniowych, kultury, historii, rolnictwa i atrakcji turystycznych. Ilona Zdziech, autorka przepisów i zdjęć, jest zawodowym kucharzem pasjonującym się kuchniami południowego Pacyfiku. Pięcioletnia praca nad projektem łączyła badania w Polsce i w Nowej Zelandii oraz testowanie przepisów z setek nowozelandzkich książek kucharskich i magazynów kulinarnych. Agnieszka Kierat, utalentowana grafik młodego pokolenia, jest odpowiedzialna za projekt graficzny, zaś Peter Gordon, uznany nowozelandzki szef kuchni, opatrzył książkę swoją przedmową. Honorowymi patronami przedsięwzięcia są Ambasada Nowej Zeladnii w Polsce oraz Ambasada Rzeczypospolitej Polskiej w Nowej Zelandii. Książka poświęcona kuchni Aotearoa wpisuje się w tym roku czterdziestolecie oficjalnych stosunków dyplomatycznych pomiędzy Polską i Nową Zelandią. Głównym celem tej książki jest poprawienie rozpoznawalności oraz znajomości nowozelandzkich produktów dostępnych w Polsce, poprzez ukazanie polskim czytelnikom oryginalnych, wyjątkowych produktów wysokiej jakości, jak nowozelandzkie wina, jagnięcina, owoce morza, miody, oleje i owoce. W książce osobny rozdział poświęcono tym produktom, ich producentom i dystrybutorom, a także informacjom, gdzie te produkty kupić i jak z nich korzystać. Te 272 strony pełne zdjęć jedzenie i spektakularnych nowozelandzkich widoków powodują przypływ głodu. Ponad 90 klasycznych i nowoczesnych przepisów, w tym na mięsny pasztecik meat pie, ANZAC biscuits czy tort Pawłowej, zostało wybranych po to, aby ukazać radosne i nieskomplikowane podejście Kiwusów do gotowania. Informacje na temat nowozelandzkiej kultury jedzenia, historii, festiwali, szkół gotowania, szefów kuchni i innych atrakcji, towarzyszące przepisom, pomogą czytelnikom zaplanować własną podróż do Nowej Zelandii w niesamowitą wyprawę kulinarną. Książka eksploduje kolorami i smakiem Nowej Zelandii. Jeśli akurat nie możecie się tam wybrać, skorzystajcie z nowozelandzkich doświadczeń kulinarnych Autorki i podążajcie za jej ulubionymi przepisami. Szybko przekonacie się, dlaczego zachwyciła się naszą miłością do prawdziwych smaków i prawdziwego jedzenia. Z przedmowy Wendy Hinton, ambasador Nowej Zelandii w Polsce Wybierającym się "tam na dół" na wakacje do wspaniałego kraju, który jest moją ojczyzną, życzę udanej lektury książki Ilony, przygotowującej wasze kubki smakowe na nasze wspaniałe pokarmy. Ta książka jest również dla tych, którzy poszukują inspiracji do gotowania w domu. Da wam ona wyobrażenie o naszej smacznej i przystępnej nowozelandzkiej kuchni. Z przedmowy Petera Gordona Gdybyście chcieli wybrać się na koniec świata, wystarczy otworzyć tę książkę. Nowa Zelandia urzekła mnie wspaniałymi produktami, których część, jak na przykład wino, jagnięcina, owoce kiwi, oleje z awokado czy miody z manuki, jest już dostępna w Polsce. Zostały one osobno opisane na końcu książki. Zasadniczą część stanowią przepisy na najbardziej lubiane nowozelandzkie potrawy. Znajdzie się tutaj sporo nowych (czasami wręcz szokujących dla Polaków) połączeń smakowych oraz wyjątkowo proste metody gotowania. Liczne opowieści dotyczące historii kraju i jego kulinarnych atrakcji z pewnością pomogą zaplanować podróż i intensywnie przeżyć nowozelandzką przygodę życia. Z przedmowy Autorki Patronat Honorowy: Patronat medialny: Polecają: Strona autorki: Strona wydawcy: Strona Petera Gordona:
Podatek VAT: W Nowej Zelandii obowiązuje podatek od towarów i usług w wysokości 15%. Istnieje bardzo niewiele zwolnień z podatku GST. GST nie jest kosztem dla biznesu w Nowej Zelandii – tylko dla końcowego użytkownika towarów i usług. GST jest raportowany co miesiąc, co dwa miesiące lub co sześć miesięcy i może być obliczany Udając się w podróż do Nowej Zelandii miałam pewien pogląd odnośnie tamtejszej kuchni oraz przysmaków, jakich chciałabym spróbować. Po dotarciu na miejsce szybko okazało się jednak, że ilość lokali gastronomicznych i interesujących specjałów jest większa niż sobie wyobrażałam. Nowa Zelandia okazała się prawie idealnym krajem dla moich kubków smakowych. Pora zatem na opowieść o tym, czego udało nam się w tej podróży zasmakować i czego gorąco polecamy spróbować w kraju Kiwusów. Poniższe podsumowanie słowno-fotograficzne to jednakże tylko przedsmak tego, o czym dokładniej planuję napisać w najbliższych, kulinarnych wpisach, a część z nich zostanie uzupełniona przepisami. NA DUŻY I MAŁY GŁÓD Burgery Popularność burgerowni w Nowej Zelandii dokładnie pokrywała się z tym, o czym wcześniej czytałam. Ich mnogość najlepiej widoczna jest oczywiście w największym mieście – Auckland, ale nie brakuje ich także w mniejszych miejscowościach. Tutejsze lokale serwujące burgery niewiele mają jednakże wspólnego (przynajmniej tych kilka przez nas przetestowanych) z typowymi fast-foodami. Podczas pobytu w Nowej Zelandii stworzyliśmy własny ranking tego typu miejsc, a wygrał Fergburger w Queenstown. Od nowozelandzkich buregów odrobinę się uzależniliśmy… Fergburger w Queenstown Frytki i chipsy z kumary Kumara to słodki ziemniak i podobnie jak taro jeden z podstawowych składników diety Maorysów i innych mieszkańców Wysp Pacyfiku zanim w ten rejon świata zawitały statki i okręty kolonistów brytyjskich. Obecnie w Nowej Zelandii można zakupić kumarę w wielu odmianach zarówno w marketach jak i na targach. Podczas podróży rozsmakowaliśmy się w rozmaitych produktach wytwarzanych z tego ziemniaka takich jak frytki, chipsy, jak również dip z kumary z dodatkiem pestek dyni. Pycha! Burgerfuel w Auckland – niezłe burgery i ciekawy wystrój, ale przede wszystkim pyszne frytki z kumary. Meat pie Obecnie łatwiej jest znaleźć w Nowej Zelandii lokal serwujący burgery niż klasyczne meat pie czyli ciastko z kruchego ciasta z mięsnym nadzieniem. Zdarzają się również odmienne wersje np. z cebulą, grzybami lub serem. Tak czy inaczej, udało nam się spróbować tego specjału w trzech różnych miejscach. Każde ciastko było nieco inne, zaś najlepsza okazała się wersja z kurczakiem i żółtym serem serwowana w kawiarni znajdującej się w muzeum Te Papa w Wellington. Poza meat pie można też spróbować innego podobnego smakołyku – sausage rolls czyli kiełbaski w cieście. Zdecydowanie bardziej polecam jednak meat pie. Sery nowozelandzkie Dla odmiany z produktów mlecznych polecam spróbować rozmaitych nowozelandzkich serów, które są kremowe, delikatne, a jednocześnie intensywne w smaku np. Whitestone oraz Kaimai. Świetnie smakują z awokado lub chipsami z kumary, oczywiście w towarzystwie czerwonego, nowozelandzkiego wina. Sosy Kaitaia Fire i Waha Wera Kaitara Fire to nowozelandzka wersja sosu tabasco. Pikantny sos przygotowywany jest z papryczek chilli uprawianych na północy Nowej Zelandii. W smaku jest rzeczywiście bardzo zbliżony do klasycznego, amerykańskiego sosu. Od Kaitaia Fire dużo atrakcyjniejsza okazała się dla nas (a przynajmniej dla mnie) jego bardziej oryginalna odmiana, a mianowicie sos o nazwie Waha Wera będący połączeniem papryczek habanero oraz… owocu kiwi i miodu manuka. Jest on mniej pikantny i ma delikatny, słodki posmak. Można się uzależnić! OWOCE Złote kiwi Nowozelandzkiego kiwi miałam okazję spróbować przed podróżą do Nowej Zelandii, więc jego smak nie był dla mnie zaskoczeniem. Kiwi nowozelandzkie w odmianie złotej (Gold kiwifruit), ma podobny rozmiar i kształt do zielonego kiwi, ale posiada gładką skórką i żółty miąższ. W smaku jest niesamowicie, wspaniale słodziutkie! Podczas pobytu w Nowej Zelandii trudno nam było nie pozwolić sobie na małą kiwi-rozpustę. Owoce te były stałym składnikiem naszych śniadań i uzupełniały burgerową dietę o niezbędne witaminy. Tak przynajmniej sobie tłumaczyliśmy te burgery… Awokado Spośród nowozelandzkich owoców drugim naszym faworytem poza kiwi było awokado. Takiego smaku również trudno jest uświadczyć w Polsce! W dodatku awokado kupowane na targu potrafi być naprawdę tanie i mimo, że sprawia wrażenie niedojrzałego i niezbyt urodziwego, to po niezwykle łatwym pozbyciu się twardej skórki, w środku okazuje się pięknie zielone i miękkie. Idealne jako przekąska na przykład do sera albo do wykonania pasty do posmarowania pieczywa. NAPOJE Lemoniada L&P (Lemon & Paeroa) Pierwszą butelkę kultowego napoju Kiwusów określanego jako „World Famous in New Zealand since ages ago” zakupiliśmy zaraz po przylocie, jeszcze na lotnisku w Auckland. W sumie ta niezwykle popularna cytrynowa lemoniada okazała się smaczna, ale dla mnie była trochę zbyt słodka i sztuczna. Zamiast L&P woleliśmy więc klasyczną colę, ale chociaż raz spróbować trzeba Soki i koktajle owocowe Rozmaitych napojów owocowych dostępnych zarówno w sklepach, jak i na targach warto spróbować przede wszystkim z uwagi na oryginalne smaki, szczególnie mieszanek różnych egzotycznych owoców, których ciężko spotkać w Polsce. Flat white Flat white to rodzaj kawy szczególnie popularny w Australii i Nowej Zelandii. Jest on bardzo podobny do cappuccino, ale posiada mniej spienionego mleka. Smak samej kawy jest moim zdaniem dzięki temu bardziej wyczuwalny. Od spróbowania flat white po raz pierwszy nawet nie przyszło mi przez myśl, żeby zastąpić je inną kawą. Podobnie jak w przypadku lodów, również pod względem ilości spożywanej kawy Nowozelandczycy są podobno w światowej czołówce. Fakt ten przekłada się na ilość kawiarni, ale wspomnianą kawę można bez problemu dostać także na ulicznych targach. Na pyszne śniadanie z flat white polecam szczególnie lokal Hummingbird Coffee w Christchurch . Wina nowozelandzkie Wina nowozelandzkie były zawsze przez nas bardzo lubiane, więc na miejscu mogliśmy poczuć się jak w raju. Dzięki dużemu wyborowi tego typu alkoholi mogliśmy popróbować wielu nowych win, zaś naszymi faworytami okazały się Waipara Riesling 2012 oraz Waipara Pinot Noir 2012. Dla prawdziwych koneserów zapewne nie stanowiłyby niczego wyszukanego, ale dla – tak to nazwijmy – koneserów budżetowych – bajka Z nieco droższych butelek warto choć raz spróbować czerwonego – a jakże – Middle Earth Pinot Noir 2011. Warto wspomnieć, że poza szeroką ofertą alkoholi dostępną w marketach, w nowozelandzkich miastach jest sporo sklepów „Liquor Store”, a niektóre czynne są nawet do północy. Spożywanie alkoholu dozwolone jest od 18 roku życia, ale… jeśli wygląda się na 25 lat lub mniej, można zostać poproszonym o pokazanie dowodu lub – w przypadku obcokrajowca – paszportu, ewentualnie prawa jazdy. Ku naszemu zaskoczeniu kilka razy podczas takich zakupów zostaliśmy przez sprzedawcę poproszeni o okazanie dokumentu potwierdzającego ukończenie 18 lat, a o takim wieku już zdążyliśmy zapomnieć Niewątpliwą zaletą takiej sytuacji jest możliwość poczucia się młodszym choć przez chwilę… Piwa, cydry Skoro jesteśmy już przy napojach alkoholowych to warte polecenia jest np. piwo imbirowe (dostępne również w wersji bezalkoholowej) oraz piwo z miodem manuka. Innym bardzo smacznym trunkiem niskoalkoholowym jest cydr, sprzedawany w Nowej Zelandii w wielu oryginalnych smakach np. owocu feijoa czy kiwi. COŚ NA OSŁODĘ Ciastka gingernuts, afghan, ANZAC Jak już wspomniałam niemal każdy dzień zaczynaliśmy od śniadania, którego stałym składnikiem były owoce (najczęściej kiwi, a czasem również truskawki albo banany). Prócz tego jednak nierzadko podbijaliśmy liczbę spożywanych kalorii dzięki różnym rodzajom lokalnych ciasteczek. W ten sposób przetestowaliśmy owsiane ANZAC, imbirowe gingernuts, czekoladowe afghan (polecam te marki Griffin’s) oraz rozmaite ciastka produkowane przez fabrykę Cookie Time, która posiada bardzo sympatycznie wyglądający lokal w Queenstown. Lody hokey-pokey Kultowe nowozelandzkie lody waniliowe z kawałkami toffi były jednym z produktów, których koniecznie chciałam spróbować. Niestety tak jak się obawiałam, w marketach dostępne były tylko duże, dwulitrowe opakowania, co odpowiadało temu, co przeczytałam wcześniej o umiłowaniu Nowozelandczyków do tego typu słodkości. Podobno Kiwi są na drugim miejscu tuż za Amerykanami jeśli chodzi o ilość spożywania lodów! Hokey-pokey oferowane są na szczęście w wielu lokalach na mieście. Polecam spróbować ich na przykład w Giapo Ice Cream przy głównej ulicy Queen Street w Auckland, jak również innych smaków serwowanych w tej kawiarni (np. lodów o smaku zielonej herbaty). Czekolady Whittakers Czekolady największego producenta słodyczy w Nowej Zelandii zdecydowałam się spróbować, gdy skusiła mnie wersja z kiwi, a dokładniej z kawałkami galaretek o takim smaku oraz z orzechami makadamia, które po prostu uwielbiam. Oryginalnych smaków w ofercie Whittakers nie brakuje, więc każdy czekoladowy łasuch znajdzie coś dla siebie. Zdecydowanie warto chociaż jeden raz pozwolić sobie na taką dawkę kalorii. Pascall Pineapple Lumps Na te cukierki trafiliśmy trochę przypadkiem i dopiero po fakcie zdałam sobie sprawę, że owiane są one niemal legendą. Stanowią one połączenie ananasa i mlecznej czekolady i przy pierwszym podejściu mogą wydać się trochę nietypowe w smaku… ale jeżeli dać im szansę, to można się uzależnić… Pierwsze Pineapple Lumps (zwane początkowo Pineapple Chunks) zostały wyprodukowane przez Regina Confectionery Company około 1952-54 roku. Słodkości te w konsystencji przypominają gumę do żucia, co ma zaletę taką, że nie sposób szybko się ich pozbyć ODROBINA EGZOTYKI Japońskie dania w Nowej Zelandii czyli takoyaki i sushi Po tegorocznej podróży do Japonii i rozsmakowaniu się w tamtejszej kuchni bardzo doceniłam fakt, że nowozelandzkie miasta i przedmieścia obfitują w dużą ilość japońskich (i ogólnie azjatyckich) lokali i sklepów. Na ulicznym targu w centrum Auckland, a konkretnie jednym ze stoisk prowadzonych przez parę Japończyków, przypomniałam sobie smak takoyaki, które wcale nie było dużo gorsze od tego próbowanego w Japonii. Podstawową różnicą były mniejsze kawałki ośmiornicy, ale po za tym pyszności Spacerując po mieście bez problemu można trafić na lokale, w których sprzedawane są gotowe zestawy sushi i serwowane rozmaite japońskie dania. POZA TYM… Oczywiście poza wspomnianymi powyżej produktami są jeszcze takie cenione nowozelandzkie specjały jak miód manuka czy olej z awokado (akurat z nimi miałam okazję zapoznać się nieco wcześniej), które sprawdzają się jako kulinarne pamiątki z podróży. A skoro o pamiątkach mowa… Odkrywanie nowozelandzkich smaków będę kontynuowała w domu, gdyż z podróży przywiozłam Edmonds Cookery Book – przewodnik po tradycyjnej kuchni Nowej Zelandii. Wyniki moich nowozelandzkich, kulinarnych eksperymentów już postaram się na bieżąco prezentować na blogu! . 600 304 504 232 457 647 22 137